„Naszą specjalnością są niespodzianki” – Marek Janczy z Poczty Kwiatowej odpowiada na nasze pytania

Poczta

„Naszą specjalnością są niespodzianki” – Marek Janczy z Poczty Kwiatowej odpowiada na nasze pytania

Katarzyna Węgiel

Czy Polacy wybierając kwiaty są tradycjonalistami? Gdzie wręcza się bukiety mężczyznom? Jakie są najdziwniejsze miejsca, do których trafiały kwiaty z Poczty Kwiatowej? O tym wszystkim opowiada nam prezes zarządu Marek Janczy. 

Kei.pl: Poczta Kwiatowa działa w Polsce od kilkunastu lat. Gdy startowaliście w naszym kraju, z internetu korzystało zaledwie kilkanaście procent dorosłych Polaków. Jak wyglądały początki Waszej działalności nad Wisłą?

Marek Janczy: Tak naprawdę, gdy startowaliśmy, był to chyba nawet jeszcze mniejszy odsetek. Stałe łącza internetowe miały wyłącznie firmy, osoby prywatne łączyły się za pomocą modemów, a większość informacji biznesowych przepływała drogą telefoniczną. A jak to wyglądało?

Był faks, był telefon, jedna linia. Albo wysyłaliśmy faks, albo rozmawialiśmy, albo łączyliśmy się z Internetem. Było też mnóstwo dobrych chęci. Na informację zwrotną z zagranicy czekało się tygodnie. Nasza usługa była bardziej ekskluzywna, mogło sobie na nią pozwolić niewielu Polaków. Jednym z celów naszej firmy było udostępnienie dobrej jakości kwiatów z dostawą szerszemu gronu konsumentów.

Szesnaście lat później jesteśmy liderem w branży na polskim rynku i jedną z najbardziej rozpoznawalnych firm w kraju. Czyli się udało 🙂

Zdecydowanie, a kto dziś korzysta z Waszych usług?

Wszyscy 🙂 Rozwińmy: zakochani, odkochani, zakochani ponownie, mężowie, żony, synowie, córki, przyjaciele, rodzina. Do tego biznesmeni, małe przedsiębiorstwa i korporacje, ludzie z pierwszych stron gazet anonimowe osoby. Naprawdę. Wszyscy.

Zostawmy na chwilę Polskę, czy często zdarzają się przesyłki zagraniczne?

Wysyłka kwiatów za granicę to ważna część naszej oferty. Dużym powodzeniem cieszą się kraje sąsiedzkie: Niemcy, Czechy oraz te, w których przebywa liczebna Polonia, jak USA, Australia czy Wielka Brytania.

Na Waszej stronie internetowej można przeczytać, że dostarczacie kwiaty nawet w ciągu dwóch godzin, czyli jesteście szybsi od firm kurierskich. Jak to robicie? 

Tajemnica handlowa 🙂 Możemy tylko powiedzieć, że za funkcjonowaniem naszej sieci kryje się naprawdę dobrze zorganizowana współpraca informatyków, florystów i kilku czarodziei 🙂

Nasz czas realizacji jest tym, co odróżnia nas od firm kurierskich. Pod pewnymi względami jesteśmy w oczach klienta bardziej podobni do pizzerii. Znajdujesz się w Warszawie, wyjmujesz z kieszeni telefon, zamawiasz produkt. Po dwóch godzinach dostarczamy Ci kwiaty do Krakowa. Trochę jak Science Fiction.

A co dzieje się, gdy adresata nie ma w domu?

Takie sytuacje zdarzają się często. Naszą specjalnością są niespodzianki, a więc nadawcy zwykle nie uprzedzają odbiorców o tym, że coś ma do nich dotrzeć.  W przypadku nieobecności odbiorcy zostawiamy awizo, kontaktujemy się z nim telefonicznie i informujemy, że mamy przesyłkę (acz nie zdradzamy jej natury) i ustalamy termin dostawy wygodny dla odbiorcy.

Kiedy najczęściej wysyłamy sobie kwiaty? U klientów Kei.pl z branży e-commerce widzimy okresowe wzrosty ruchu na stronie. Z kolei okazje do wręczenia kwiatów zdarzają się przez okrągły rok. Czy mimo to odnotowujecie okresy zwiększonego ruchu?

Mamy taką kategorię, nazywamy ją just for. Przeznaczyliśmy ją do tego, by ludzie odnajdywali okazję do podarowania komuś kwiatów właśnie wtedy, gdy… nie ma formalnej okazji. Zrób to just for, po prostu, a okazją stanie się brak okazji.

Żona, która dostanie kwiaty w przypadkowy poniedziałek, ucieszy się być może nawet bardziej, niż gdy dostanie je z okazji rocznicy ślubu. Chodzi o spontaniczność. Poważnie, warto spróbować.

Naturalnie są też takie okresy w roku, gdy kwiatowy rynek w Polsce przeżywa swoją wiosnę. Walentynki to dobry przykład.

kalendarz

Co można powiedzieć o Polakach patrząc na najczęściej zamawiane kwiaty? Jesteśmy tradycjonalistami, czy wręcz przeciwnie?

Jesteśmy tradycjonalistami, zdecydowanie. I do tego romantykami. Naprawdę, niewiele jest narodów bardziej romantycznych od Polaków. Rzadko się o tym mówi, a szkoda.

Nie stosujemy takiego minimalizmu jak Finowie, nie lubimy w kwiatach przesady jak Holendrzy, nie traktujemy takich podarunków równie praktycznie, co Włosi. Najbliżej nam chyba do Anglików. Lubimy elegancję, tradycyjne ułożenie, kwiaty mieszane.

Kwiaty zwykle wręcza się kobietom. Tymczasem w Waszej ofercie można też znaleźć bukiety dla mężczyzn, na przykład kompozycję „Dwunasty zawodnik” z atrybutami kibica. Czyżby zmiana obyczajów?

Ten bukiet „dwunasty zawodnik” to była z założenia synergia: dla niej i dla niego na Euro 2016. Ona dostaje kwiaty, on resztę pakietu i wspólnie mogą obejrzeć mecz. Kompromis się udał 🙂

Teza, że kwiaty wręcza się przede wszystkim kobietom, jest oczywiście słuszna, ale stanowi też mocne uogólnienie. Kwiaty wręcza się mężczyznom, robi się to jednak przy mniejszej liczbie okazji.

Na przykład w krajach arabskich kwiaty wręcza się wyłącznie mężczyznom, bo przekazywanie ich kobietom nie jest w dobrym tonie. W Europie mężczyźni kwiaty otrzymują przede wszystkim podczas celebracji (aktorzy, politycy, sportowcy, osoby publiczne). Drugą okazją jest sytuacja biznesowa: kwiaty można wręczyć prezesowi czy kontrahentowi. Są jeszcze takie grupy jak nauczyciele, wykładowcy akademiccy, lekarze. Im również wręcza się kwiaty.

Co więcej, kwiaty dawane mężczyznom mają niekiedy „większą moc”, chociażby właśnie dlatego, że robi się to rzadziej.

Do każdego bukietu można dołączyć bilecik. Jakie są Wasze obserwacje – czy klienci chętnie korzystają z tej opcji, czy wolą pozostać anonimowi?

Bardzo wielu klientów się podpisuje. Są również tacy, którzy celowo nie zamieszczają podpisu. Nigdy, absolutnie nigdy nie przekazujemy danych nadawcy do odbiorcy, więc ci drudzy faktycznie pozostają anonimowi.

Czy poza bilecikiem Wasi klienci mogą skorzystać z innych udogodnień?

Mamy ogromny asortyment dodatków do bukietów kwiatów: torty, czekoladki, pluszaki. Ponadto dostarczamy także prezenty w postaci koszy delikatesowych oraz spersonalizowane upominki.

Poczta Kwiatowa. Wywiad z Markiem Janczy

Przez tyle lat działalności zapewne spotkaliście się z nietypowymi zamówieniami lub sytuacjami. Podzielcie się z czytelnikami naszego bloga ciekawymi anegdotami.

Oj tak, zdarzyły się ich setki. Setki historii, czasem są tak niezwykłe, że trudno w nie uwierzyć. Niektóre były jak sceny filmowe.

Dostaliśmy kiedyś list, w którym klientka składała nam podziękowania „za to, co zrobiliśmy”. Okazało się, że wysłała ona siostrze kwiaty do szpitala. Siostra była w wieloletniej śpiączce i obudziła się dokładnie w momencie, gdy nasz kurier przyniósł jej kwiaty. Poważnie, nie mogliśmy dać wiary. Takie rzeczy zdarzają się w kinie, w literaturze… Nie była to nasza zasługa, ale trzeba przyznać, że scena była niezwykła. Byliśmy pośrednikiem w czymś pięknym.

Mieliśmy sytuację, gdy kosz stu róż wart naprawdę dużą kwotę został ciśnięty w kuriera ze złości. Nadawca zamówił drugi. I ten drugi również kiepsko skończył. Bodaj dopiero trzeci czy czwarty został przyjęty. Nie trzeba chyba dodawać, że w tych kwiatach chodziło o przeprosiny…

Było i tak, że zakochany młody człowiek koniecznie chciał wysłać kwiaty do dziewczyny, ale nie znał jej danych adresowych. Nie przyjmujemy takich zamówień, ponieważ nie możemy podówczas zagwarantować dostawy. Klient zaryzykował, nie bał się ewentualnej straty, doszło do wyjątku od reguły i… udało się. On również wysłał nam list z podziękowaniami. Wynikało z niego, że zostali parą: on i tajemnicza dziewczyna, za którą musieliśmy jeździć z kwiatami po całym mieście. Niesamowite, prawda?

Dostarczaliśmy kwiaty do dziwnych miejsc, do lasu (dosłownie, między drzewa), do pociągu na konkretnej stacji, na prom (w trakcie rejsu), kiedyś udało nam się przecisnąć nawet do samolotu tuż przed odlotem.

Przy niektórych historiach nieźle się uśmialiśmy. A przy innych dosłownie wyciskało nam łzy z oczu. Wszystkie te historie sprawiają, że nasza branża jest tym bardziej motywująca. Chodzi w niej o emocje, o relacje między ludźmi. Trudno wyobrazić sobie coś ciekawszego.

To prawda. Dziękujemy za rozmowę.

***

Poczta Kwiatowa jest liderem w branży wysyłki kwiatów. W Polsce działa od kilkunastu lat, od kilku lat korzysta z serwerów dedykowanych Kei.pl.

Jak podobał Ci się ten artykuł?
3.67
Liczba ocen: 3
„Naszą specjalnością są niespodzianki” – Marek Janczy z Poczty Kwiatowej odpowiada na nasze pytania

Katarzyna Węgiel

Pasjonatka i praktyk działań inbound marketing. Testerka nowych rozwiązań pozycjonujących markę w umyśle klienta. Łączę teorię z praktyką. Wykorzystuję social media do efektywnego budowania relacji z klientem. Na co dzień zajmuję się kreowaniem wizerunku i świadomości marki w komunikacji on i off –line.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *